piątek, 17 sierpnia 2012

O grach piłkarskich ... kaszanka!


Zamierzam zadac sobie pytania i na nie odpowiedzieć - bo znam zarówno jedno jak i drugie, co
nie powstrzyma mnie jednakowoż przed podzieleniem się tym z Wami.

Pytania
1. Czemu gry piłkarskie, czyli mowa głównie o FIFA i PES wychodzą równo co rok? (cóż,
pytanie być może trywialne, ale zaraz zanegujemy sens tego procederu)
2. Jak wielkie są zmiany w każdej wersji?
3. Jak bardzo obydwie gry różnią się od siebie?
4. Czy ... warto?

Odpowiedzi

1.Pytanie może rzeczywiście trywialne, ale zastanówmy się, co tak naprawdę sprawia, że co
rok dostajemy nową wersję symulatora piłkarskiego? PRzedewszystkim składy - co pół roku są
okienka transferowe i skład każdej drużyny zmienia się, od jednego zawodnika do czasami
nawet połowy drużyny. Takie zmiany po pół roku należy, albo przynajmniej powinno się,
aktualizować patchami, czy też zrobić to ręcznie, bo mamy takową możliwość... ale kto ma na
to czas? Po roku jednak dostajemy kolejne innowacyjne edycje swoich ulubionych gier, gdzie
rzekomo zmian jest bardzo dużo, grafika lepsza i więcej możliwości.
2. Tak właśnie, odnośnie tych zmian - to po wnikliwej obserwacji ... są niewielkie. Czasami
wręcz kosmetyczne, albo dziwaczne. Owszem, PES 2009 na 2010 to spora zmiana, tak samo z
PCową wersją FIFY10 na 11... ale cóż z tego, jak tak naprawdę mamy ten sam silnik z paroma
udoskoleniami? Tych wielkich , zapowiadach chucznie zmian nie widać, a jeśli są, to zbyt
mało by miały zajmować deweloperom cały rok! Tutaj przychodzi mi na myśl pewien pomysł...
EAsports i Konami powinni wydawać co drugi rok nową edycję gry - najlepiej naprzemie. PES w
2013, fifa w 2014, a co roku aktualizować te wersje patchami. W co drugiej edycji widać
ogromne zmiany w grach i można cieszyć się nowościami, plus, obydwa koncerny nie wchodziłyby
sobie w paradę...
Albo może to o tą właśnie paradę im chodzi?
3. Oto odpowiedź na to pytanie:

4. Ale co, czy warto? Kupować? Maksymalnie jeden tytuł, to z pewnością...aaa czy warto IM
robić tak jak napisałem powyżej? Hm... nie. Nie warto. Stały, mamiony co rok klient
przyniesie więcej zysku, niż mały procent tego, który doceni szczerość i prawdziwą chęć
zrobienia czegoś porządnie. Niestety, mało to wszystko ma wspólnego z GRANIEM, a więcej z
ZARABIANIEM. Tak działają wielkie koncerny, jeszcze ze sobą ścisle konkurujące.
To tyle na dzisiaj, miłego weekendu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz